Krasiczyn to niewielka miejscowość w południowo-wschodniej Polsce, położona w dolinie rzeki San, około 10 km w kierunku zachodnim od Przemyśla. Tym co przyciąga każdego roku tysiące turystów z całego kraju jest tu monumentalny renesansowy zamek obronny. Jego budowę rozpoczął w 1580 roku potomek przybyłej tu pod koniec XV wieku mazowieckiej szlachty, kasztelan Stanisław Krasicki, a ukończył jego młodszy syn Marcin w 1631 roku. Powstała wtedy m.in. Baszta Papieska w której podejmowano i goszczono głównie wysokich dostojników kościelnych. W w swojej burzliwej historii warownia była wielokrotnie niszczona, kolejno przez wojska tatarskie i rosyjskie. Nie oszczędzały jej też liczne pożary. Mimo to zamek zawsze był odbudowywany w swojej początkowej formie. W pierwszej połowie XIX wieku posiadłość została zakupiona przez rodzinę Sapiechów w której rękach pozostawała aż do wybuchu II wojny światowej. W skutek działań wojennych zamek został ponownie dotkliwie uszkodzony. Po wojnie odbudowany stał się jedną ważniejszych atrakcji turystycznych regionu. Jednym z najcenniejszych elementów architektonicznych zamku jest usytuowana w Baszcie Boskiej kaplica. To właśnie w niej rzekomo gościł nuncjusz papieski, który ofiarował Polakom poświęcony przez papieża miecz skłaniając do wzięcia udziału w wojnie z Turkami. Obecnie kaplica porównywana jest do słynnej kaplicy Zygmuntowskiej na Wawelu. Na uwagę zasługują także bogato rzeźbione portale, loggie, arkady i unikalne dekoracje ścienne. Zamek w Krasiczynie jest jednym z najpiękniejszych skarbów architektury renesansowo-manierystycznej w Polsce.
Legenda
Ostatni właściciele Krasiczyna, Sapiechowie mieli ośmioro dzieci, z których aż siedmioro zmarło na cholerą. Jednak ze śmiercią jednej z córek, szesnastoletniej Zosi związana jest legenda. Zosia zakochała się w biednym chłopcu co bardzo nie spodobało się jej rodzicom. Aby zapobiec mezaliansowi usiłowali oni szybko wydać córkę za bogatego starca. Ubraną w ślubne szaty Zosię zaprowadzono do sali królewskiej gdzie czekał już kardynał. Gdy przyszła panna młoda go zobaczyła poprosiła matkę, aby ta pozwoliła jej pomodlić się w zamkowej kaplicy. Po drodze wbiegła na zegarową wieżę skąd rzuciła się na dziedziniec. Dziś jako Bielica pełni funkcje krasiczyńskiej białej damy, która przechadza się nocami po zamkowych komnatach.